28 maja 2011

Pamiętaj po co to robisz...

czyli kilka słów o motywacji.

Przeglądając blogi innych osób, zwróciłam uwagę,że dużym problemem jest motywacja. Przyznam się, że byłam zaskoczona, ponieważ ja z nią większych problemów nie mam. Bardziej narzekam na brak czasu. Może wynika to z tego, że wiem jak sobie z nią radzić. Codziennie przypominam sobie po co to robię.
Pasjonuję się podróżami, języki są ściśle związane z nimi, poza tym, aby podróżować trzeba mieć pieniądze. Nauka języka pomaga znaleźć lepszą pracę. Wiadomo, że nie jest to czynnik wystarczający ale na pewno bardzo pomaga. Jeśli po studiach będę chciała mieć możliwość rozwoju muszę znać języki. Nauka jest pierwszym ale bardzo ważnym krokiem, do spełnienia moich marzeń. Mam wrażenie, że jeśli człowiek chce spełniać swoje marzenia jest w stanie zrobić wiele.
Ev pisała o tym aby karmić swoją fascynację ja właśnie tak robię.
W myślach widzę siebie w dalekiej podróży, widzę kolory, czuję zapachy, rozmawiam z ludźmi, zwiedzam piękne miejsca. Nie wyobrażam sobie jak w takie podróży język mógłby być przeszkodą! Może to co napisałam dla kogoś może być zabawne, ale tak naprawdę można myśleć o wszystkim, dosłownie o wszystkim. Może chcesz mieć partnera obcokrajowca, podobają Ci się Włosi, bądź po prostu chcesz widzieć podziw w oczach innych ludzi. Być może chcesz sobie udowodnić, że potrafisz. Motywacji jest tyle ile ludzi. Ważne żeby sobie to dobrze w głowie zobrazować.
Jeśli dopadają cię negatywne myśli staraj się je odrzucić, albo daj sobie dzień, dwa. Po tym czasie postaraj się wrócić do nauki, w.g. mnie czym dłuższa przerwa tym trudniej wrócić do nauki. Pamiętaj po co to robisz! Po co się uczysz! Myśl ile za tobą. Co już osiągnąłeś/aś. Myśl o sobie pozytywnie. Nauka języka to walka, przede wszystkim, ze sobą i swoimi słabościami. Nie przemęczaj się, lepiej żebyś czuł/a niedosyt niż był/a przesycona. To tak jak z jedzeniem lodów, jak zjesz za dużo boli cię brzuch, zjesz za mało chcesz więcej. Staraj się zawsze chcieć więcej.

Powyższy wpis jest dość emocjonalny, ponieważ napisałam o ważnej dla mnie rzeczy. Mam nadzieję, że pomoże chociaż jednej osobie, bo to będzie już wielki sukces!
Robię to dlatego, że sama szukałam tych pozytywnych słów, ludzi i znalazłam ich tutaj :)
Na każdego działa coś innego, ja znalazłam wiele w blogu Ev :) W internecie można znaleźć wiele ciekawych blogów, ale blog Ev dla mnie jest  faworytem, przeczytałam go od deski do deski. Według mnie posiada bardzo duży pozytywny przekaz, pomógł mi się zmobilizować. Szukajcie takich inspiracji, podnoście sobie poprzeczkę. To nic złego, że bierzecie z kogoś przykład bo sami nie macie w sobie tyle siły żeby wytrwać. Z czasem zdobędziecie ją i przekażecie dalej :) Tak jak ja ;) To że nie możecie wytrwać to nie znaczy że jesteście słabi, to znaczy, ze nie znaleźliście w sobie jeszcze tej siły. Jeśli ją znajdziecie, nie tylko pomoże wam w nauce języków, ale w codziennym życiu! Pamiętam, jaką frustrację czułam kiedy zaczynałam się uczyć, "Po co to robić skoro i tak nie wytrwam", "nie da się samemu nauczyć języka". Bardzo chciałam się nauczyć, ale zbyt dużo negatywnych myśli kłębiło się w mojej głowie. Dziś ich nie ma.

Pamiętajcie, że "Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku"

Może uznacie, że ten wpis był filozoficzny, patetyczny. Nie ważne, nie tylko suchą teorią człowiek żyje.

8 komentarzy:

  1. Coś czuję, że miałam swój mały udział w doborze takiego a nie innego tematu ;).
    Widzisz, u mnie to wygląda inaczej przez te nieszczęsne studia. Nie mogę dać sobie dnia - dwóch wolnego, bo odbije mi się to na ocenach (a egzaminują nas naprawdę non stop - to nie tak, że uczymy się do sesji albo raz na jakiś czas...). No i mam akurat OLBRZYMI przesyt tym japońskim. Ale...
    ...ale postaram się zastosować do Twoich rad :). Teraz pewnie ciężko będzie, bo muszę się naprawdę ostro spiąć (sam finisz! jeszcze tylko trochę!), ale w wakacje zwolnię i postaram się dokarmić moją fascynację japońskim. Kurczę, jak tak teraz pomyślę, to ja już nawet nie pamiętam, co przyciągnęło mnie na te studia! Coś przecież musiało spowodować, że jestem akurat na japonistyce, a nie np. na norweskim. Muszę sobie to przypomnieć :).
    A wpis wcale nie jest patetyczny ani nawet specjalnie filozoficzny, bardziej... emocjonalny :). I bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądre słowa. Dla mnie spotkanie zmotywowanej osoby jest już motywacją dla mnie samej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aithne, ja dużo czytam w internecie i wiele osób tak ma, dlatego postanowiłam napisać o tym :)
    Ja też mam teraz sesję, no ale cóż :P nie bardzo mi się chce uczyć, tego wszystkiego :P

    Dzięki Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hej, dzieki za ponowne wspomnienie o mnie w Twoim wpisie :)

    Ach motywacja - nie masz pojecia ile osób wstukuje w google frazy jak "brak motywacji- co robic?" A jest to kluczowe zagadnienie do nie tylko nauki jezykow, ale do odniesienia sukcesu w kazdej innej dziedzinie zycia. Bez wytrwalosci sie nie da niczego osiagnac, a wytrwalosc opiera sie wlasnie na motywacji. Niby takie proste, a jednak takie trudne..

    A Twoje myslenie o podrozach nie jest wcale smieszne :) Jest jak najbardziej w porzadku :)
    Dla mnie obecnie motywacja jest Amazon Kindle.. tak strasznie chce go miec.. chociaz w sumie to tez troche glupie, ze go sobie nie kupuje juz teraz, bo wlasnie teraz przydalby mi sie najbardziej.. i hmm... i w sumie to nie wiem co jeszcze jest moja motywacja.. ja ogolnie lubie uczyc sie jezykow i z nich korzystac, Ogladac filmy w oryginalnej wersji jezykowej i je rozumiec. Sama jeszcze nie wiem co chce w zyciu robic, mimo ze juz powinnam bo sie starzeje.. i jesli zaczac pracowac to pewnie powinnam sie na cos zdecydowac juz teraz.. ale tak wlasciwie to nie wiem po co sie tyle ucze, caly dzien czekam az poloze dzieci spac i zaczne sie uczyc, moje zycie kreci sie w okol nauki.. nie wiem.. prawdopodobnie pomaga fakt, ze mieszkam w kraju turystycznym i slysze do okola tyle roznych jezykow, czasem czuje sie jak idiotka nie mogac sie dogadac z obcokrajowcem w jego jezyku.. tez wlasciwie nie wiem czemu.. :D ale jestem jakby spragniona komunikacji z ludzmi w ich ojczystym jezyku.

    P.S ten cytat na koncu bloga - tez go znalas czy bylas u mnie na blogu o chinskim? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ev ja myślałam, żeby napisać o Tobie cały wpis :p ale nie chce przesadzać :) Wystarczy, że jesteś moja "platoniczną miłością językową" hehehhe :) Tak jak kiedyś pisałam nie chce wyjść na psychofankę :P
    Cytat znam od dawna, jest bardzo życiowy, prawdziwy. Nie widziałam go na Twoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. heh spoko :) o cytat pytalam, bo ostatnio wlasnie sama go pisalam w komentarzach, tez go bardzo lubie. Mam nawet zeszyt, ktory to ma napisane na każdej stronie :D Taki zeszyt to dopiero motywacja! :D Cos pisze i tylko podnosze wzrok i sobie w duchu to powtarzam i dalej sie ucze z usmiechem :) Jest tez wiele fajnych cytatow Konfucjusza, baardzo motywujacych :) Lubie sobie czasem wlasnie popatrzec na rozne jego wypowiedzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Motywacja, motywacjaaa... Gdyby nie ona i nie samozaparcie nikt z nas nie nauczyłby się żadnego języka obcego ; ))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ev przeczytałam cytaty Konfucjusza, rzeczywiście są fajne, z tych które widziałam, te podobają mi się najbardziej:
    "Komu sił nie starcza, ten ginie w połowie drogi"

    "Ten, którego myśl nie wybiega daleko, zobaczy udrękę z bliska"

    "Największym powodem do chwały nie jest to, że nigdy nie upadamy, ale to, że potrafimy się po upadku podnieść"

    Ja ten cytat"Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku" umieściłam w mojej pracy jak ją pisałam :P hehehe

    Sitar, pewnie dlatego do tej pory żadnego się nie nauczyłam :) ale teraz jestem dobrze zmotywowana ;)

    OdpowiedzUsuń