31 maja 2011

Ukraina

Potrzebuję pilnie kogoś, kto jeździ na Ukrainę, bądź w najbliższym czasie wybiera się na Ukrainę. Więcej wyjaśnię w prywatnej rozmowie.
Pozdrawiam

29 maja 2011

Półmetek z angielskim :)

Dziś przerobię 1 lekcje z fazy aktywnej :) ! Ale ten czas szybko leci :)

Muszę przyznać, że decyzja o tym aby kupić Assimila do angielskiego była bardzo dobrym pomysłem.  Poszerzyłam, dość znacznie, swoje słownictwo. Wiele wątpliwości zostało wyjaśnionych. Byle tak dalej ;)




Przy okazji chciałam podziękować obserwatorom mojego bloga których jest aż 17!!!
Dla mnie to wielki sukces, że ktoś chce czytać to co tu piszę :)

Dzięki wielkie :) !

28 maja 2011

Pamiętaj po co to robisz...

czyli kilka słów o motywacji.

Przeglądając blogi innych osób, zwróciłam uwagę,że dużym problemem jest motywacja. Przyznam się, że byłam zaskoczona, ponieważ ja z nią większych problemów nie mam. Bardziej narzekam na brak czasu. Może wynika to z tego, że wiem jak sobie z nią radzić. Codziennie przypominam sobie po co to robię.
Pasjonuję się podróżami, języki są ściśle związane z nimi, poza tym, aby podróżować trzeba mieć pieniądze. Nauka języka pomaga znaleźć lepszą pracę. Wiadomo, że nie jest to czynnik wystarczający ale na pewno bardzo pomaga. Jeśli po studiach będę chciała mieć możliwość rozwoju muszę znać języki. Nauka jest pierwszym ale bardzo ważnym krokiem, do spełnienia moich marzeń. Mam wrażenie, że jeśli człowiek chce spełniać swoje marzenia jest w stanie zrobić wiele.
Ev pisała o tym aby karmić swoją fascynację ja właśnie tak robię.
W myślach widzę siebie w dalekiej podróży, widzę kolory, czuję zapachy, rozmawiam z ludźmi, zwiedzam piękne miejsca. Nie wyobrażam sobie jak w takie podróży język mógłby być przeszkodą! Może to co napisałam dla kogoś może być zabawne, ale tak naprawdę można myśleć o wszystkim, dosłownie o wszystkim. Może chcesz mieć partnera obcokrajowca, podobają Ci się Włosi, bądź po prostu chcesz widzieć podziw w oczach innych ludzi. Być może chcesz sobie udowodnić, że potrafisz. Motywacji jest tyle ile ludzi. Ważne żeby sobie to dobrze w głowie zobrazować.
Jeśli dopadają cię negatywne myśli staraj się je odrzucić, albo daj sobie dzień, dwa. Po tym czasie postaraj się wrócić do nauki, w.g. mnie czym dłuższa przerwa tym trudniej wrócić do nauki. Pamiętaj po co to robisz! Po co się uczysz! Myśl ile za tobą. Co już osiągnąłeś/aś. Myśl o sobie pozytywnie. Nauka języka to walka, przede wszystkim, ze sobą i swoimi słabościami. Nie przemęczaj się, lepiej żebyś czuł/a niedosyt niż był/a przesycona. To tak jak z jedzeniem lodów, jak zjesz za dużo boli cię brzuch, zjesz za mało chcesz więcej. Staraj się zawsze chcieć więcej.

Powyższy wpis jest dość emocjonalny, ponieważ napisałam o ważnej dla mnie rzeczy. Mam nadzieję, że pomoże chociaż jednej osobie, bo to będzie już wielki sukces!
Robię to dlatego, że sama szukałam tych pozytywnych słów, ludzi i znalazłam ich tutaj :)
Na każdego działa coś innego, ja znalazłam wiele w blogu Ev :) W internecie można znaleźć wiele ciekawych blogów, ale blog Ev dla mnie jest  faworytem, przeczytałam go od deski do deski. Według mnie posiada bardzo duży pozytywny przekaz, pomógł mi się zmobilizować. Szukajcie takich inspiracji, podnoście sobie poprzeczkę. To nic złego, że bierzecie z kogoś przykład bo sami nie macie w sobie tyle siły żeby wytrwać. Z czasem zdobędziecie ją i przekażecie dalej :) Tak jak ja ;) To że nie możecie wytrwać to nie znaczy że jesteście słabi, to znaczy, ze nie znaleźliście w sobie jeszcze tej siły. Jeśli ją znajdziecie, nie tylko pomoże wam w nauce języków, ale w codziennym życiu! Pamiętam, jaką frustrację czułam kiedy zaczynałam się uczyć, "Po co to robić skoro i tak nie wytrwam", "nie da się samemu nauczyć języka". Bardzo chciałam się nauczyć, ale zbyt dużo negatywnych myśli kłębiło się w mojej głowie. Dziś ich nie ma.

Pamiętajcie, że "Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku"

Może uznacie, że ten wpis był filozoficzny, patetyczny. Nie ważne, nie tylko suchą teorią człowiek żyje.

27 maja 2011

Zaległości

Zdjęcie zrobione przeze mnie na Ukrainie ;]

 
Ostatnie 3 dni były dla mnie bardzo męczące, późno wracałam do domu. Obowiązki dały się we znaki. Niestety nie kontynuowałam nauki. Z jednej strony żal mi straconego czasu, z drugiej myślę sobie, że to tylko 3 dni, nadrobię zaległości. Przerwa mi się przydała, pozwoliła przemyśleć sobie to co do tej pory osiągnęłam, o dziwo jest lepiej niż myślałam :) Dużo pracy przede mną ale nie mniej za mną, szkoda byłoby to zaprzepaścić :) dlatego znowu biorę się do roboty !

22 maja 2011

nauka dwóch języków


Zanim zaczęłam uczyć się francuskiego i angielskiego na poważnie, zastanawiałam się czy lepiej skupić się na jednym języku, czy może od razu uczyć się dwóch? a może trzech?  Ostatecznie zaczęłam eksperyment z dwoma językami.

Moje wnioski:
Nie potrafię bez wyrzutów sumienia skupić się na jednym języku. Ucząc się np. angielskiego czuję, że  zaniedbuję francuski itd. pomimo to, uważam, że moja decyzja była bardzo słuszna! Dlaczego?
Ponieważ jak dotąd żaden z nich nie znudził mi się. Nie czuję się znużona nauką jednego języka. Wiem, że mogłoby w moim przypadku, tak się zdarzyć. Kiedy czuję, że "mam dość" zaczynam się uczyć bardziej drugiego, kiedy drugi mnie "męczy" biorę się za pierwszy itd. Pozwala mi to nie tracić motywacji.
Cały czas czuję "niedosyt". Myślę, że to lepsze niż nasycić się nauką i rzucić ją w kąt. Ja cały czas czekam. Jak na głodzie :)

Myślę, że nauka trzech języków (i więcej) w moim przypadku nie byłaby dobrym rozwiązaniem, ponieważ oprócz braku czasu czułabym się rozproszona, nie umiałabym się skupić. Poza tym według mnie na efekty nauki musiałabym czekać dłużej co mogłoby mnie zniechęcić. Trzeba realnie podejść do sprawy.

Nauka dwóch języków, z różnych grup to świetna sprawa. Pozwala zdystansować się do tego drugiego języka. Inaczej na niego spojrzeć. Człowiek ma punkt odniesienia co mnie osobiście bardzo pomaga.

Myślałam na początku nauki, że francuski będzie mi się mylił z angielskim, ku mojemu zdumieniu, próbując utworzyć zdanie po francuski w ogóle nie używam angielskiego. Mam wrażenie, ze mam w głowie dwa pudełka, pierwsze z napisem "francuski", drugi z napisem "angielski", zapamiętane słówka wpadają do odpowiednich pudełek :P

Kiedy uczę się języków mój mózg działa jak mózg mężczyzny :) Wszystko wyjaśni wam kabaret poniżej. Warto obejrzeć ;)

Pudełka się nie stykają!! :P

20 maja 2011

51 Lekcja !

Dziś przerobiłam 51 lekcję z Assimila (język francuski), tym samych zaczęłam fazę aktywną!
Motywacja nie mija, entuzjazm też. Trzymajcie kciuki ;)

Dla niewtajemniczonych odsyłam do wpisu Karola ze Świata Języków Obcych ;)
 ----> Assimil

16 maja 2011

Szklana pułapka...

...pęka!  Nareszcie oglądając filmy rozumiem sens wypowiedzi bohaterów :) Sugerując się wpisem Ev  Magiczna granica pomiędzy 'nie rozumieniem' a ' rozumieniem' mam nadzieję, ze teraz będzie już z górki, że nauka będzie jeszcze przyjemniejsza i efektywniejsza :) Moja determinacja się opłaciła, angielski staje przede mną otworem, nie jest już tajemnicą :)
Czułam się jak w w pułapce ze szkła, która pod wpływem naporu wiedzy zaczyna pękać. Dokładnie tak jak to opisał Michał (LangSpot) w komentarzu na blogu Ev.

Jakiś czas temu czytałam, nie pamiętam gdzie, że warto oglądać codziennie przez godzinę film, telewizję (bez napisów!!) w danym obcym języku jakiego chcemy się nauczyć, aktywnie słuchając tego co mówią bohaterzy, reporterzy. Autor twierdził, że po 2 tygodniach zaczniemy rozumieć sens wypowiedzi. Stosowałam się do tej rady i przyznam, że w moim przypadku potwierdziła się. "Rozkodowałam" język angielski ;)

Nad francuskim pracuję, oglądam bajki, moja ulubiona to -Titeuf .Czasami się domyślam o co chodzi, czasami nie, ale za jakiś czas to się zmieni ;)

Oprócz oglądania filmów czytałam również książki po angielsku. Dzięki czemu mogę myśleć w tym języku. Czytanie książek to świetna sprawa. Bardzo pomaga przy nauce języka.
Szukając różnych ciekawych metod nauki natknęłam się właśnie na tą. Autor uważał, że powinno się próbować myśleć w danym języku chociaż 15 minut dziennie. Jest to bardzo trudne, wymaga przestawienia wszystkiego do czego do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, uważam, że nawet sposobu myślenia, postrzegania świata! Dzięki czytaniu po angielsku miałam, pewność, że "myślę" poprawnie, nie utrwalam błędów. W czasie czytanie nie tłumaczyłam sobie tekstu, nie zastanawiałam się, że "cat...yyy to kot, aha dobra co jest dalej" po prostu przed oczami miałam małe włochate stworzenie, które biega za myszkami  ;) myślę, że to właśnie o to chodzi :) Dlatego zamówiłam sobie książkę "Przerwana lekcja muzyki" po angielsku i w wakacje chcę ją całą przeczytać. Czemu akurat tę książkę? Ponieważ chciałam ją kiedyś przeczytać po polsku ale jest bardzo droga, w oryginale jest tańsza. I teraz właśnie przyszedł ten czas, kiedy czuję się gotowa i wiem, ze dam radę.
Jeśli ktoś lubi czytać książki uważam, ze powinien połączyć przyjemne z pożytecznym ;)

Mam nadzieję, że wspomniane we wpisie osoby nie mają nic przeciwko, że nawiązałam do nich :) jeśli jest inaczej, proszę dać znać a zmienię to.

9 maja 2011

w mojej głowie




Od kilku dni w mojej głowie roi się od słówek po francusku. Potrafię oglądać telewizję, stać w kolejce po zakupy, jechać autobusem i usłyszeć w moich myślach zdanie po francusku, zdarza się, że sama nie wiem gdzie je usłyszałam i co znaczy :) Coraz częściej mnie to spotyka ;) 
Chyba francuski próbuje się zadomowić w mojej głowie.

Słyszę głosyy w mojejjjj głowieee! ;)