13 kwietnia 2011

Historia jakich wiele


Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nie znam żadnego języka obcego? Pewnie w dużej mierze przyczyniła się do tego szkoła średnia, nudne lekcje, za dużo gramatyki oraz wkuwanie słówek na pamięć. Oczywiście także moje wrodzone lenistwo ;) brak motywacji, sensu nauki jakiegokolwiek języka.
W czasie gdy chodziłam do liceum wyjechałam do Paryża na wakacje, tam doznałam szoku kulturowego. Uznałam wtedy, że świat jest bardzo ciekawy, te wszystkie kultury, Ci ludzie, języki. W Paryżu można spotkać ludzi dosłownie z każdego zakątka świata, co jest fantastyczne. Dlatego właśnie wtedy podjęłam ambitną decyzję o nauce języka francuskiego. Oczywiście szybko poległam...zniechęciłam się. Za jakiś czas wyjechałam do Szwecji również na wakacje :) W Szwecji każdy szanujący się obywatel zna język angielski. Tu zrodziło się pytanie, skoro ok 90% Szwedów zna język angielski czy to znaczy, że są oni tak niebywale uzdolnieni językowo? Czy jeśli ileś tam % (20%, 45% zależy od źródła) Polaków zna język obcy, czy to znaczy, że my tych zdolności nie mamy? Moim zdaniem zdolności, kolor skóry, wiek, płeć itd nie mają znaczenia. Polacy są leniwi.
Dlatego stanęłam przed dylematem, uczyć się języków czy się nie uczyć? Odpowiedz brzmi - UCZYĆ ! ;)
Ktoś może zapytać, dlaczego teraz zdecydowałam się. Odpowiedz jest prosta, odkąd zaczęłam studiować nie miałam pojęcia jak się uczyć. Pierwsza sesja, duży materiał do opanowania w kilka dni. Eksperymentowałam, kułam, próbowałam zrozumieć itp. wiele metod "przerobiłam". Dziś po 4 latach studiów, wiem jak się uczyć ;) Dlatego teraz jest dobry czas na naukę języków!

Swoje zmagania, przemyślenia, będę zapisywać na tym blogu. Jest to mój pierwszy wpis, więc przepraszam za błędy jeśli się jakiś pojawiły ;)
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. no nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia i wytrwałości! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Ksy :)
    Cieszę się, że kolejna osoba zaczęła prowadzić bloga językowego. Również życzę powodzenia i wytrwałości, bo są to cechy, jakie niewątpliwie się przydają. Czasem po prostu się nie chce pisać ;)
    Teraz taki mój mały wtręt merytoryczny, jeśli nie masz nic przeciwko. Fakt, że 90% Szwedów mówi po angielsku nie jest moim zdaniem dowodem na to, że Szwedzi są bardziej pracowici od Polaków. Raczej ma to swoje podłoże w tym, że angielski jest dla nich stosunkowo łatwy biorąc pod uwagę pokrewieństwo językowe. Podejrzewam, że gdyby rosyjski (albo inny słowiański) był w Polsce bardziej popularny to 90% Polaków bez problemów porozumiewałoby się w tym języku, podczas gdy dla Szwedów byłby on dość trudny do opanowania.
    Trudno natomiast spotkać Szwedów, którzy umieją jakikolwiek język spoza grupy germańskiej. Podejrzewam, że ich odsetek jest znacznie niższy niż Polaków, którzy znają jakiś język niesłowiański.
    Ale to tylko mała dygresja :)
    Pozdrawiam i jeszcze raz życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Dziękuję za komentarz!
    Ja mam troszkę inne zdanie :) Szwedzi w dużej mierze znajomość języka zawdzięczają temu, że zamiast lektora, mają w filmach napisy przez co jako dzieci mogą się osłuchać języka, ale również przez to, że po prostu lubią znać języki obce :) Przynajmniej tak mi powiedziała Szwedka, którą poznałam. Zresztą ona sama zna francuski, angielski, rosyjski i niemiecki ;) ja też bym tak chciała... :)
    A to, że Polacy są leniwi to oczywiście tylko moje zdanie.
    Cieszę się, że poruszyłeś ten temat, każda taka wypowiedz jest dla mnie bardzo cenna ponieważ lubię znać zdanie innych ;) jeszcze raz dzięki za komentarz!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń