28 kwietnia 2011

Małe podsumowanie



Postanowiłam podsumować moje dotychczasowe osiągnięcia.
Francuskiego zaczęłam uczyć się od podstaw i zrobiłam małe postępy, potrafiłabym coś tam wydukać, coś tam usłyszeć/zrozumieć, mało przeczytać. Dużo czasu poświęcam temu językowi i jeszcze więcej chcę poświęcić niestety moje inne obowiązki bardzo mi to utrudniają i tak będzie do czerwca, ale każdą wolną chwilę spędzam na nauce. Uczenie się francuskiego sprawia mi dużą przyjemność :) Dziś przerobię 24 lekcję z Assimila. Ogólnie jestem z siebie dumna ponieważ nie uczę się go nawet cały miesiąc a postępy są, myślałam, że zobaczę je dużo później :)

Angielski... nie widzę postępów nauki, po prostu. Postanowiłam zacząć czytać książki, a żeby było wesoło zamówiłam sobie książkę "Przerwana lekcja muzyki" po angielsku i w wakacje chcę ją przeczytać, do tego chciałabym oglądać filmy po angielsku ale czas mi na to nie pozwala ...
Wydaję mi się, że brak rezultatów w dużej mierze jest to też spowodowane tym, że np Assimila przerabiam od poziomu początkującego, a postawy znam :) pomimo to postanowiłam ułożyć sobie w głowie wiedzę.
Będę dalej się uczyć, zaczynając wiedziałam, że nie będzie łatwo, obiecałam sobie, że to jest moja ostatnia próba. Albo robię to na poważnie albo wcale bo szkoda mojego czasu. Jestem bardzo zdeterminowana. Ogólnie jestem bardzo uparta i jak mi na czymś zależy potrafię zrobić dla tej rzeczy bardzo dużo. Przykładem niech będzie to, że studiuję na Politechnice choć w liceum z matematyką miałam problemy. A teraz jestem na 4 roku, jestem inżynierem (no musiałam się pochwalić ;)) i kto powiedział, że się nie da? :) było trudno ale dziś wiem, że satysfakcja jest nieopisana. Dlatego nawet jeśli rzeczywiście jest coś takiego jak talent do języków a ja rzeczywiście go nie mam, to i tak spróbuję. Bo talentu do matematyki nie mam :P i nie miałam, moi koledzy po zajęciach wszystko wiedzieli a ja w domu musiałam zrobić 100 zadań i też się nauczyłam, dużo więcej pracy włożyłam od nich, no ale udało się. Ta myśl bardzo mnie motywuję do nauki.

P.S.
Najgorsze jest to, że jutro książę William bierze ślub! Na szczęście Harry jest wolny! Muszę się spieszyć z tą nauką żeby jakaś mi go nie odbiła ;)

19 kwietnia 2011

Elegancja Francja


I stało się! Miałam sen w którym mówiłam po francusku, to już coś :) Bardzo mnie to cieszy ponieważ, to znaczy że nauka nie idzie w las. Systematycznie korzystam z Assimila i widzę maleńkie postępy.
Ale jest coś co mnie trochę martwi. Spotkałam dzisiaj w autobusie obcokrajowców, którzy mówili po angielski i zorientowałam się, że mało rozumiem :(
Kiedy oglądam filmy dużo "łapię" a tu, taka niespodzianka, no nic... daleka droga przede mną, ale jakby nie patrzeć jestem na dobrej choć długiej drodze :) (masło maślane :D)

P.S. Tak wiem, że nie podsłuchuje się, ale rzadko spotykam obcokrajowców, musiałam sprawdzić jak się ma mój angielski ;)

17 kwietnia 2011

Bajki i bajeczki



Chciałabym pooglądać bajki po francusku, ale nie znam ciekawych :) Może mógłby ktoś mi jakieś polecić? :)
Mogą być również seriale dla młodzieży. Coś łatwego ;)
Muszę się pochwalić, że pomimo, iż uczę się francuskiego od podstaw, i od bardzo niedawna, potrafię wyłapać już pojedyncze słówka :) ! Co we francuskim wcale nie jest takie proste, przez łączenia międzywyrazowe, przynajmniej dla mnie :) Dlatego postanowiłam pracować nad słuchaniem jeszcze bardziej :)


... i jakby ktoś mógł mi jeszcze powiedzieć jak się na tym blogu zmienia czas :P



.

15 kwietnia 2011

łan, tu, sru


Dzisiaj, nasz wykładowca na uczelni zbierał chętnych na "Dni Otwarte". Przyjedzie na nie, wiele osób z zagranicy, w tym wykładowców, specjalistów z różnych dziedzin (...i fajnych, przystojnych studentów, oczywiście! żart ;)). Studenci naszej uczelni mieliby ich oprowadzać itd. Nawet jeśli chciałabym w tym uczestniczyć, to jest jeden duży problem....język angielski!
Po prostu bałabym się odezwać. Co innego jechać na wakacje i robić zakupy w sklepie kalecząc język, a co innego reprezentować uczelnie. Dlatego idę się uczyć...
Kolejny raz przepadła fajna szansa przez to, że jestem "upośledzona" językowo...
Wy też idźcie się uczyć ;)

14 kwietnia 2011

Od czego zaczęłam?

Ja zaczęłam chyba od najważniejszej rzeczy, czyli nastawienia. Nauka języków zawsze była kojarzona przeze mnie jako coś nie możliwego do zrealizowania. Przyznam się, że moim gdy byłam młodsza moim marzeniem było znać język angielski, francuski, rosyjski i niemiecki ale brakowało mi wtedy wytrwałości do realizacji tych marzeń.
Zanim wzięłam się za ostrą naukę przeczytałam chyba wszelkie możliwe blogi, artykuły w internecie, dosłownie wszytko! Wszędzie znalazłam, radę żeby niejako pokochać języki obce, zmienić swoje nastawienie. Uznałam, wtedy, że tak właściwie nie mam hobby, tak więc to będzie moje hobby, pasja! Z natury jestem bardzo uparta więc jak pomyślałam tak zrobiłam. Sama zaczęłam się przekonywać, że nauka wcale nie jest taka zła ;) o dziwo udało mi się to szybko, choć myślałam, że potrwa dłużej. Po prostu wyobrażałam sobie jak posługuję się tymi językami, jakie byłoby to fantastyczne :) Codziennie o tym myślałam. Pomagały mi w tym blogi na które zaglądałam, mój ulubiony przez jaki przeszłam swoiste pozytywne "pranie mózgu" to blog - http://www.onaucejezykow.blogspot.com/ Wywarł on na mnie niesamowite wrażenie, właściwie jego autorka ;) Również strony o obcokrajowcach uczących się najtrudniejszego języka świata (czyli polskiego) podnosiła mnie na duchu :) Jeżeli oni potrafią czemu ja miałabym nie dać rady? Przeczytałam również książkę pana Broniarka, który zaleca uczenie się języków całymi zdaniami na pamięć. Również zainteresowałam się tym jak się uczyli wielcy poligloci, władający kilkunastoma językami. 
I postanowiłam poeksperymentować :) Sprawdzić, czy ja "beztalencie językowe" jak do tej pory o sobie myślałam, nauczy się dwóch języków. Tak dwóch! Jak szaleć to szaleć! :) Zakupiłam książki Assimil ale o tym innym razem i wzięłam się do roboty! Teraz codziennie od około dwóch, trzech miesięcy dzień w dzień uczę się. Robię postępy. Uczę się ich jak kiedyś uczyłam się matematyki na egzamin, tak że aż mi się śnią (na egzamin z matematyki, tak dużo się uczyłam, że mówiłam wzory przez sen, budziłam się w nocy i w głowie słyszałam: Pochodna po iksach...pochodna po iksach, pochodna po iksach? co? i szłam spać dalej.) Tak teraz mam zamiar wryć sobie język do głowy :) Motywację dalej mam, nic się nie zmieniło, powiedziałabym nawet że nauka, postępy jakie robię, motywują mnie jeszcze bardziej. Czym więcej się uczę tym lepiej i więcej zapamiętuję :) Nauka stałą się dla mnie jak rozwiązywanie zagadek: rozszyfrowuję kod, odkrywam język, znaczenie jakie zdania niosą. I jest to bardzo ekscytujące!




13 kwietnia 2011

Historia jakich wiele


Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nie znam żadnego języka obcego? Pewnie w dużej mierze przyczyniła się do tego szkoła średnia, nudne lekcje, za dużo gramatyki oraz wkuwanie słówek na pamięć. Oczywiście także moje wrodzone lenistwo ;) brak motywacji, sensu nauki jakiegokolwiek języka.
W czasie gdy chodziłam do liceum wyjechałam do Paryża na wakacje, tam doznałam szoku kulturowego. Uznałam wtedy, że świat jest bardzo ciekawy, te wszystkie kultury, Ci ludzie, języki. W Paryżu można spotkać ludzi dosłownie z każdego zakątka świata, co jest fantastyczne. Dlatego właśnie wtedy podjęłam ambitną decyzję o nauce języka francuskiego. Oczywiście szybko poległam...zniechęciłam się. Za jakiś czas wyjechałam do Szwecji również na wakacje :) W Szwecji każdy szanujący się obywatel zna język angielski. Tu zrodziło się pytanie, skoro ok 90% Szwedów zna język angielski czy to znaczy, że są oni tak niebywale uzdolnieni językowo? Czy jeśli ileś tam % (20%, 45% zależy od źródła) Polaków zna język obcy, czy to znaczy, że my tych zdolności nie mamy? Moim zdaniem zdolności, kolor skóry, wiek, płeć itd nie mają znaczenia. Polacy są leniwi.
Dlatego stanęłam przed dylematem, uczyć się języków czy się nie uczyć? Odpowiedz brzmi - UCZYĆ ! ;)
Ktoś może zapytać, dlaczego teraz zdecydowałam się. Odpowiedz jest prosta, odkąd zaczęłam studiować nie miałam pojęcia jak się uczyć. Pierwsza sesja, duży materiał do opanowania w kilka dni. Eksperymentowałam, kułam, próbowałam zrozumieć itp. wiele metod "przerobiłam". Dziś po 4 latach studiów, wiem jak się uczyć ;) Dlatego teraz jest dobry czas na naukę języków!

Swoje zmagania, przemyślenia, będę zapisywać na tym blogu. Jest to mój pierwszy wpis, więc przepraszam za błędy jeśli się jakiś pojawiły ;)
Pozdrawiam